Bud’s new pet czyli Bud ma nowego ulubieńca

Co tam u nas dzisiaj? Powtórzyliśmy nazwy zwierzątek, urządziliśmy konkurs na wykonanie The Spider Song oraz obejrzeliśmy, a potem odegraliśmy nowy epizod z życia mieszkańców Lasu Treetops: Bud’s new pet (nowe zwierzątko Bud’a). Ale po kolei… Czytaj dalej

Ladies and gentlemen: The Elves and the Shoemaker!

Co to były za show! Wish you were herehandSzkoda, że (niektórych) z Państwa z nami nie było. Zobaczyć dziecko na lekcji… bezcenne! Nieśmiali czasami ośmielili się, odważni czasami tracili rezon. Do tego jeden wielki kids’ power!!! Skąd te dzieci mają tyle energii? I czemu im bardziej zmęczone, zestresowane tym szybciej się ruszają? Nigdy mnie to nie przestanie zadziwiać…

I mimo, że nie wszystko było „perfect,” to brawa dla wszystkich, za odwagę. A widowni, szczególnie dziecięcej, za cierpliwość. Let’s give them a big hand! Czytaj dalej

Dress rehearsal czyli próba generalna

Spracowałam się dzisiaj jak górnik, a nie jak nauczyciel. No, ale tak się ma prawo czuć belfer, który trzynastokrotnie (!), raz za razem, przećwiczył tę samą sztukę.
Tak jak przewidywałam w tym tygodniu kilkoro z moich wiodących aktorów zaniemogło. Wrócili za to ci, którzy byli chorzy w zeszłym tygodniu; zieloniutcy, kompletnie niezorientowani co się działo i co jutro ma się dziać. Nikt ze „świeżynek” nie chciał dołączyć do występujących grup (jednego udało mi się zachęcić żeby był mistrzem ceremonii), więc z ciekawością popatrzyli na pierwsze przestawienie, a potem … zajęli się sobą czyli głównie rozrabianiem. Przecież to nie oni jutro staną na scenie i to nie im będzie wstyd jak coś pójdzie nie tak. Na szczęście dla mnie, dzieci same potrafią (jeśli chcą) przywołać się nawzajem do porządku, kiedy gra jest o wysoką stawkę.

Under_Construction_Sign_2Inna sprawa, że w zeszłym tygodniu nie wywierałam na moich aktorów za dużej presji („Ćwiczyć mi tu swoje role, bo jak nie, to zobaczycie!), bo nie chciałam, żeby się dzieci zestresowały. Idea była taka, żeby rodzice (czy kto inny z rodziny), którzy przyjdą na lekcję otwartą, zobaczyli work in progress czyli dzieci przy pracy językowej, w toku budowania sztuki, a nie przedstawienie, SHOW. Sądząc po bólach, w jakich rodziły się dzisiejsze przedstawienia sądzę, że zobaczą dużo tego „toku”. Warto przynieść kaski na tę budowę 😉

Dla uspokojenia skołatanych nerwów w 1b i 1a udało nam się za to zaśpiewać wszystkie piosenki, które nauczyliśmy się od września. Prawdziwy Song Festival! W 1c starczyło nam czasu tylko na próby.

PS. W związku z pytaniami podaję godziny rozpoczęcia lekcji (czyli przedstawienia):
–w 1c o 9.55,
–w 1b o 10.50,
–w 1a o 11.40.

Elfy i Szewc kontynuacja

Dziś kontynuowaliśmy przygotowania do inscenizacji przedstawienia kukiełkowego The Elves and the Shoemaker (Elfy i szewc), o którym pisałam wczoraj. Przyniosłam zrobioną przez siebie scenę do teatrzyku i pokazałam dzieciom jak ich kukiełki będą w przyszłym tygodniu występować. Ale najpierw musieliśmy zacząć naukę tekstu oraz skończyć kukiełki i elementy scenografii. Elfy i Szewc nie mają dużo tekstu, więc poszło w miarę gładko, choć w środę musimy jeszcze kilka razy powtórzyć, bo przez tydzień dzieci sporo zapomną.  Najbiedniejsi są narratorzy, bo to na ich barkach spoczywa sukces przedsięwzięcia. Ale, nic to. Damy radę! Od czego w końcu jest prompter (sufler)? Czytaj dalej

Szewc i Elfy

Elves3Klasy zdzesiątkowane sezonem grypowym, więc dziś w małym gronie obejrzeliśmy baśń The Elves and the Shoemaker, a potem rozpoczęliśmy przygotowania do jej inscenizacji. Dzieci dziś i przez następne dwie lekcje będą pracowały w 4-osobowych grupach – narrator, szewc i dwa elfy (jak było nieparzyście, rolę dostawał też kot szewca) – i tak też sztukę wystawią na naszej klasowej scenie w przyszłym tygodniu. Dziś oprócz poznania historii, jej bohaterów i kwestii, które wypowiadają, zrobiliśmy stick puppets (kukiełki na patyku), które „zagrają” w przedstawieniu.  Czytaj dalej

Historyjka Hide and seek

Lekcje w środę są, nie wiem dlaczego, znacznie trudniejsze niż te w czwartek. Może dzieci są zmęczone, a do weekendu jeszcze daleko. Może akurat tego dnia maja taki zestaw lekcji, że wybuchają złymi emocjami akurat na angielskim. Nie wiem.

No, ale czwartki są często fajne. Dzisiejszy też. Może dlatego, że zmęczona wczorajszym dniem zaplanowałam prawie całe zajęcia w kąciku zabaw. Praca z książką w jakiejkolwiek formie miała zabrać maksymalnie 5 minut. Wczoraj wieczorem myślałam sobie: „Bo jak mi jeszcze raz jeden z drugim zaczną biegać po klasie pomiędzy tymi plecakami, okładać się workami od wf-u, wyszarpywać kredki, to.. to …  To nie wiem co zrobię”. Łatwo się odgrażać, ale dzieci są tylko dziećmi. I trzeba z tym żyć 😉

Czytaj dalej

Bang!

Dziś lekcja, która niezmiennie się dzieciom podoba. Zawsze, kiedy widzą, że przynoszę coś niezwykłego na lekcję – dziś to koszyk z balonami – to są bardzo ciekawe co też będzie się działo. Ale, ale. To za chwilę. You need to wait. Czytaj dalej

Historyjka The pencil case

Dziś miało być o dramie, ale nie będzie, bo niestety historyjka The Pencil case nie nadaje się do tego, by odegrać ją w klasie. Brak najważniejszego rekwizytu: huśtawki zrobionej z linijki i gumki. Plus BHP nie pozwala, by wystrzelić jednego z aktorów w powietrze, tak jak każe scenariusz 🙂

Tak więc dziś trochę o zawiłościach angielszczyzny. Czytaj dalej