Klasa 1: Explore! At the Toy shop (online)

Dziś pierwsza z internetowych lekcji dla moich pierwszaczków. Zaczynamy tam, gdzie skończyliśmy czyli na stronie 47 Explore Treetops 1. A zatem bez zbędnej zwłoki – przygotujcie naszą teczkę z angielskiego,  piórnik i …  ready, steady, go! Zaczynamy!

Czytaj dalej

Komu coś nowego, komu?

Dziś dzielę się trzema pomocami dydaktycznymi, które opracowałam w ostatnim czasie. Dwie z nich to efekt refleksji, która zawsze mnie nachodzi pod koniec roku szkolnego, kiedy to widzę jak wraz z ostatnim dzwonkiem materiały, które przez cały rok w pocie czoła dzieci tworzyły lądują w koszu wraz z zeszytami, zeszytami ćwiczeń, stertą kart pracy i rysunków. Może zatem warto je zrobić samej, zabezpieczyć i dać im dłuższe życie?

Czytaj dalej

„Fun Facts About Poland” czyli lekcja z bocianem w tle

„Lekcja z bocianem” powstała z desperacji. Jak bowiem inaczej nazwać moje gorączkowe poniedziałkowe poszukiwania pomysłu na wtorkowe lekcje w 1a i 2b? Gorączkowo myślałam o tym, co by tu zrobić z dzieciakami fajnego po trzech tygodniach niewidzenia się (bo rekolekcje, egzaminy gimnazjalne, egzamin ósmoklasisty, ferie wielkanocne, na które nałożył się strajk nauczycieli). Wiadomo, że po dłuższej przerwie trudno się wraca do pracy i uczniom i nauczycielom. Druga zagwostka to jak taką „oderwaną” lekcję powiązać zgrabnie z tym co nadchodzi, czyli kolejnymi dniami wolnymi – 1, 2 i 3 maja? Trzecia desperacka myśl to „jak to zrobić, by się przy tym zbytnio nie narobić?”, ponieważ nie miałam ani czasu ani ochoty na żmudne przygotowania. Moje lenistwo było częściowo uzasadnione faktem, że lekcję tę zrealizuję tylko z dwiema klasami i to nielicznymi, bo część dzieciaków (i ich rodziców) już wyjechała na przyspieszoną majówkę, pozostali zaś myślą tylko o niej, a nie o nauce.

Czytaj dalej

Wishing you …

Mam nadzieję, że polski Mikołaj, Gwiazdor, aniołek (czy kto tam akurat w Waszym domu roznosi prezenty) byli wczoraj dla Was łaskawi. A dziś rano, on Christmas Day, on Christmas Day, angielski Santa/Father Christmas coś tam dorzucił przez komin, no bo, serio!, tak grzeczni językowo jak my to chyba nikt w całym wszechświecie nie był. A w grudniu to już bardzo, bardzo się staraliśmy.

Czytaj dalej