Tyle się znowu dzieje, że naprawdę nie ma kiedy pisać. A będzie coraz gorzej, bo wystawianie ocen już w przyszłym tygodniu. A zatem szybciutko muszę nadrobić zaległości i napisać o tym co i jak robię w klasach drugich.
Poznaliśmy nazwy ubrań. Osobiście wolałam układ treści ze starego Treetops‚a, kiedy to w pierwszej klasie poznawaliśmy nazwy podstawowych ubrań (a hat, a jumper, trousers, a coat, a T-shirt, a skirt, socks, shoes), a potem w klasie drugiej wraz z Young Treetops 2 rozszerzaliśmy to (trzeci rząd na zdjęciu) o a tracksuit (dres), a dress (sukienka), trainers (trampki, buty sportowe), shorts (krótkie spodenki), sandals (sandały). Teraz w Young Treetops 1 pojawia się w pierwszej klasie tylko czapka/kapelusz i skarpetki więc za dużo do powtórki nie ma. Zaczynam więc lekcje nawiązując raczej do tego co dzieci nauczyły się z nazw ubrań w przedszkolu, albo na dodatkowym angielskim, i na tym buduję nowe. Jak zwykle zaczynam od słuchania i pokazywania, a następnie powtarzania. Karty obrazkowe wieszam w dwóch rzędach celowo, bo tak potem te słówka pojawią się w rytmiczance (chant). Najpierw jest to wersja obrazkowa, a potem gdy poznamy pisownię nowych wyrazów to będziemy czytać i śpiewać z kart wyrazowych.
Lekcję kończymy wycinaniem mini flashcards wydrukowanych w dwóch kolorach, bo na kolejnych lekcjach tradycyjnie już, będziemy brać w Bingo i Memory.
Na następnej lekcji dzieci też będą ustawiać karteczki w dwóch rządkach, właśnie po to żeby przypomnieć sobie kolejność elementów w Clothes chant. I tak to już na drugiej lekcji 50% rytmiczanki jest w główce.
Karteczki obrazkowe będziemy też kolorować „pod dyktando,” po to by je później wykorzystać do odpowiadania według schematu „Mam to i to, a co ty masz? („I’ve got a yellow skirt. Marcelinka, what colour is your skirt?” „I’ve got a pink skirt”.) Czemu nie robię tego na ubraniach dzieci? Bo bywa i tak, że żadna z dziewczynek w klasie nie ma na sobie spódniczki ani sukienki, a przy pochmurnej pogodzie nie uświadczysz też szortów. Z dresem też bywa różnie. Ubrania są też często niebieskie i różowe, zaś inne kolory (żółty, brązowy) występują „w naturze” rzadziej, więc w kółko dzieci odpowiadałyby to samo.I tak to dochodzimy do piosenki Party clothes (szkoda, że nie robiliśmy tego działu w sezonie balu przebierańców). Tak jak i w zeszłym roku korzystam z moich kart z kapeluszami i sukienkami. Pomagają one dzieciom poukładać sobie kolejność wyrazów: a hat, ale a blue hat i my blue hat. Bez tego przedimek pewnie u wielu zostałby pomiędzy przymiotnikiem, a rzeczownikiem. Te kolorki (żółte a i pomarańczowe końcówki liczby mnogiej, -s) też bardzo dzieciom pomagają w „ogarnięciu” elementów gramatyki, tworzeniu własnych hipotez po co i dlaczego.
Na kolejnej zaś lekcji puszczam w ruch rekwizyty czapkowo-kapeluszowe. My blue hats, jak widać na zdjęciu, robią furorę. (A propos nie ma ktoś na zbyciu starej różowej sukienki w dowolnym rozmiarze?)
I tak to dochodzimy do historyjki A new dress! w której nowa fioletowa sukienka Holly zostaje zachlapana błotem przez jej szalonego brata. Na szczęście jej przyjaciółka, Petal, ofiarowuje jej a pink dress. W podziękowaniu Holly daje Petal bransoletkę. „Here’s a bracelet, Petal. You’re my best friend” – słyszymy i czytamy. Taką bransoletkę przyjaźni będziemy robić w przyszłym tygodniu na zakończenie rozdziału.
Stąd już tylko krok do budowania zdań, o tym co mamy na sobie. A zatem od konstrukcji I’ve got a pink dress (mam różową sukienkę) przechodzimy do I‚m wearing a pink dress (mam na sobie/jestem ubrana w różową sukienkę). A ponieważ dzieci takie konstruowanie zdań muszą, moim zdaniem, doświadczyć bardzo hands-on (namacalnie) na podorędziu mam masę „budulca”: karty obrazkowe i wyrazowe, kawałki zdań.
I na lekcji z tych kawałeczków sobie sklejamy zdania. Jak widać, skoro będziemy pisać, to kluczowe nowe elementy wydrukowałam pismem elementarzowym. Stare pojawiają się na tablicy drukiem, bo są przez dzieci już sprawnie czytane i przepisywane w całości, a nie po literze.
Wtedy takie zadanie, jak na stronie 57 w Young Treetops 2 (rozsypanka wyrazowa), nam nie straszne.
Nie przepisujemy jednak tych zdań do zeszytu. Lepiej zrobić coś ciekawszego, na przykład jakieś ćwiczenie na tablicy multimedialnej (dzieciaki kochają to klikanie w obrazki),
albo na przykład colour by number and write (zeszyt ćwiczeń str. 54).
Jestem pod wrażeniem….bardzo bym chciała aby nasze dzieci uczyły się w ten sposób, niestety Pani ,która je uczy mam wrażenie robi wszystko od nie chcenia. Ważne żeby było nie ważne jak….
PolubieniePolubienie