Czas powrócić z wojaży długoweekendowych i zabrać się za do pracy. Na początek imponująca galeria zabawek ze śmieci zrobionych jako zadanie domowe po naszej lekcji pt. Materials.
Wiem z rozmów z Państwem w czasie Drzwi otwartych, że dzieciom bardzo się to zadanie podobało. Mnie z kolei najbardziej się podobał językowy follow up do ich zadania – a class survey. Dzieci miały za zadanie podejść do sześciorga wybranych dzieci z klasy, przepytać z czego zrobiona jest ich zabawka (What is it made of?) i zaznaczyć to wszystko we wklejonej w zeszycie tabeli (do pobrania TU–> Recycled Toys workcard). Po obejrzeniu wszystkich dzieł decydowały, które im się najbardziej podobało i pisały zdanie (I like (Anastazja’s) toy best. It’s made of (paper and metal.), które potem odczytywały na forum klasy ku uciesze wymienionego w zdaniu twórcy dzieła.
Jak widać na zdjęciu poniżej włożywszy wysiłek w zrobienie czegoś (w całości lub choćby częściowo) koniecznie chcą się pochwalić i zadanie tego typu pozwala im na to. Po drugie dzieciaki są także ciekawskie (A co masz? A co to jest? A co jest w środku?) i wypełnianie takiej ankietki pozwala nam ukierunkować (nieuniknione) gadanie i chodzenie po klasie na coś, co ma choćby drobny aspekt językowy. Niemniej jak widać na zdjęciu powyżej po prawej, jeśli dziecko samo zabawki nie wykonało to istnieje groźba, że i cudzych prac oglądać nie będzie chciało i zajmie się gryzmoleniem albo rozrabianiem. Tym wieksze podziękowania kieruję Drodzy Rodzice, do tych z Was, którzy pomogliście dzieciom wykonać te piękne prace.
Po takim zadaniu cokolwiek byśmy nie zrobili to i tak przejdzie to raczej słabo zauważone. Lekcja pt. Summer in Treetops Town (Young Treetops 2 str. 52-53) zostanie pewnie tylko dlatego trochę w pamięci moich uczniów, że pani znowu przyniosła do klasy gadżety: gwizdek, ręcznik, gogle pływackie i takie tam. Początek lekcji jednak był i tak nie do przebicia.
A na kolejnej lekcji wróciliśmy do tematyki ubrań i naszej starej, często śpiewanej piosenki z Treetops 1, The clothes song. Dzieciom tytuł oczywiście niewiele powiedział, ale jak tylko uruchomiłam videoke, które w zeszłym roku zrobiłam do tej piosenki, zanuciłam melodię i przypomniałam gesty, którymi ilustrowaliśmy piosenkę to coś tam, coś tam zaczęło im w głowach świtać. Ja to nazywam body memory, pamięć ciała.
Potem już z pamięci dzieciaki pomogły mi powiesić karty obrazkowe ze „starymi” słówkami, do których ja z kolei dowiesiłam nowe. Zeszłoroczne spodnie (trousers), koszulka (a T-shirt) i spódniczka (a skirt) plus nowe słówka – a tracksuit (dress), trainers (buty sportowe), shorts (krótkie spodenki), a dress (sukienka), sandals (sandały) – zostaną z nami przez jakiś czas.
Jeszcze tylko szybko musieliśmy wyciąć minikarty obrazkowe i poustawiać je najpierw tak jak pojawiają się w rytmiczance (mając taki „tekst” przed oczami śpiewać jest znacznie prościej), a czas który nam pozostał wykorzystać na kilka partyjek Bingo. Na koniec utrwaliliśmy jeszcze formę zapisu nowych wyrazów rozwiązując szyfrowankę w zeszycie ćwiczeń (str. 51) i dodając podpisy do kart, które wisiały na tablicy.