Oj, w tym roku coś mi się pogoda nie zsynchronizowała z podręcznikiem. Ja tu o nadejściu jesieni, wiejącym wietrze i spadających liściach, a za oknem pogoda lepsza niż w lipcu…
It’s autumn. It’s autumn.
It’s windy. It’s windy.
Blowing in the leaves.
Blowing in the trees.
Let’s find mushrooms.
Let’s find nuts.
It’s autumn in the woods.
Śpiewaliśmy dziś na lekcji. W Treetops Wood nastała już jesień, wieje wiatr (the wind is blowing), wieje w koronach drzew (it’s blowing in the trees), rozwiewa liście (it’s blowing in the leaves), a my mimo to idziemy poszukać grzybów (let’s find mushrooms) i orzechów (let’s find nuts).
Przy okazji uwaga na temat uczenia się/nauczania słownictwa: akwizycja języka pierwszego (i drugiego u dzieci) przebiega od ogółu do szczegółu; od klasy wyrazów (hiperonimów) do bardziej szczegółowych semantycznie przedstwicieli danej klasy (hiponimów). Na przykład dzisiaj dzieci nauczyły się słowa nuts oznaczającego „okrągłe owoce w twardej łupinie z miękkim, zazwyczaj jadalnym środkiem”, a dopiero po jakimś czasie nauczą się nazywać przedstawicieli danej kategorii: chestnuts, walnuts, hazelnuts, pinenuts, acons, almonds, pistachios. Podobnie najpierw nauczymy się słowa berries (jagody) a potem jagody właściwe (blueberries) i inne „jagodowate” (raspberries, blackberries, gooseberries, etc.); a book a potem notebook, coursebook, workbook, a flower a potem rose, daffodil, bluebell, i tak dalej. Nie poprawiajcie zatem, drodzy Państwo, dzieci jak nazwą kasztana a nut, to absolutnie nie jest błąd. Tak to właśnie dziś się uczyliśmy. Grupa leksykalna mushrooms obejmuje i borowiki i pieczarki i muchomory. Tych oczywiście nie będziemy zrywać. [Sorki za ten wykładzik językoznawczy, no po prostu nie mogłam się powstrzymać 😉.]
Wczoraj na lekcji z 1a trudno mi było ustalić jaką mamy porę roku, jaka za moment nadejdzie (Ja: „A jaką będziemy mieć porę roku jak liście będą żółte?” „Wiosnę!” „Lato!” – odpowiadały dzieci 😉), w jakich kolorach są jesienne liście (i dlaczego nie niebieskie?) i tak dalej. Miałam przygotowane karty obrazkowe z kluczowym słownictwem (drzewa, liście, orzechy, wiatr), ale miałam wrażenie, że do dzieci to średnio dotarło, więc zgodnie z teorią, że myślenie u dzieci jest konkretno-wyobrażeniowe (z dużym naciskiem na to pierwsze), udałam się dziś rano na spacer i przyniosłam do 1d same „konkrety”: orzechy, liście w różnych kolorach, gałązki. (Ooops! Pieczarka została w domu na durszlaku.) Wszystko w imię nauki.
Zatem nie obrazki i wyobrażenia, ale konkret i doznania sensoryczne: wzrok, słuch i dotyk. I proszę bardzo! Poszło znacznie łatwiej z nauką nowych słówek, które były nam potrzebne do śpiewania piosenki It’s autumn. Zapamiętywanie wspomagaliśmy gestem: wskazywaliśmy za okno, że jest już jesień, nadymaliśmy policzki jak wiejący wiatr, ruszaliśmy rękoma w górze jak wiatr rusza konarami drzew, schylaliśmy się na dół po grzybki i klaskaliśmy do rytmu trzy razy, a potem sięgaliśmy hen! wysoko po orzechy (i znowu trzy oklaski). Nie wiem jak dzieci, ale ja od 13-tej nucę tę piosenkę naprzemiennie z On my bike śpiewaną w klasach drugich. „Can’t get it out of my head”, jak śpiewała Electric Light Orchestra.
Zrobiliśmy też zadanie 1 z zeszytu ćwiczeń: narysowaliśmy kontury drzew, orzechów, liści i grzybów po śladzie, a potem obrazki pokolorowaliśmy. W 1a wydając polecenia też kolorowałam obrazek na tablicy multimedialnej (a mam tam tylko cztery kolory rysików) i oto efekt: niebieskie drzewa! W 1d najpierw ustaliliśmy kolory (mając konkrety było łatwiej), a moje „modelowanie” ograniczyłam tylko do obrysowywania konturów. Jak widać też na zdjęciu wrzesień to czas aklimatyzacji dzieci i rodziców w szkole. Nie ma klasy, w której by ktoś czegoś nie zapomniał: zeszytu, podręcznika, zeszytu ćwiczeń, albo całego zestawu. Wtedy można kolorować i na cztery ręce 😉.
Chętni oczywiście mogą pokolorować resztę obrazka – Holly, Buda, widelco-grabie i Wiewióra – nie jest to jednak konieczne, ponieważ w domu dzieci i tak utrwalą nowe słownictwo robiąc jesienny liść. Trzeba pokolorować duży obrazek (liść) i małe obrazki, wyciąć po przerywanej linii (wystarczy kwadrat, ale kto chce może po konturze), nakleić obrazki i podpisać listek wyraźnie imieniem dziecka. Jeśli z jakieś przyczyny karta pracy nie dotrze do domu, można ją pobrać TU–> Autumn craft YT1 , przy wydruku proszę zmniejszyć do 70% (A4 -> B5), bo ja drukowałam dwie strony na A4.
Dziękuję Państwu za pomoc dzieciom w wykonaniu pacynek na palce oraz bezpieczne ich przetransportowanie w kopercie przyklejonej w zeszycie. We wtorek/środę bardzo nam się one przydały, by przypomnieć imiona bohaterów naszego kursu. Oprócz zabawy z pacynkami bawiliśmy się w zabawę Little by little (stopniowe odsłanianie karty obrazkowej i jak najszybsze zgadywanie co się na niej znajduje). Było to nam potrzebne, bo dzieci słuchały całkowicie w języku obcym historyjki obrazkowej pt. Help! i kluczowe słownictwo musiało być aktywne. Potem tą samą historyjkę obejrzeliśmy jako filmik na telewizorze. Dzieci mnie od razu poprawiły: „Psze pani, to nie jest film, a to nie jest telewizor!” OK. To były „animowane” karty wyświetlane na tablicy multimedialnej. Ach, ta dziecięca precyzja! Muszę się pilnować.
Nauczyliśmy się też The goodbye song i teraz mamy już komplet: piosenkę na powitanie i na pożegnanie, obie proste i melodyjne. A tego zielonego gościa obok nie lubię. We wtorek dzieci na Edukacji Zintegrowanej pięknie nauczyły się o bezpieczeństwie na drodze, dostały takie właśnie śliczne odblaski, a potem … przez cały angielski się nimi bawiły. Kiedy trzecie z rzędu dziecko podeszło do mnie, żeby mu pomóc zapiąć rozpięty łańcuszek od odblasku, a innemu kolejny raz spadł on na podłogę i z wielkim szurem metalowym krzesłem nurkował po niego pod ławkę, to nie wytrzymałam i zażądałam: „Wszystkie Stworki idą do plecaka! Ale już!” Na co usłyszałam: „Psze pani, on jest ważny! On może uratować życie!” Seriously??? Moje nauczycielskie też? 😉
Pani Sylwio, ciekawie było poczytać o próbach trafienia do maluchów z nowościami (i adaptacji taktyki). Ciekawostki z tego wpisu które wyczytałem, to na pewno dzięcięca specyfika: „od ogółu do szczegółu”, „konkret i doznania sensoryczne” oraz „dziecięca precyzja”. Będziemy próbować pamiętać w domu o tych „kwestiach” 😉 pozdrawiam
PolubieniePolubienie