Krótki wpis dla tych z Państwa, którzy na pytanie „Co tam na angielskim?” uzyskają być może odpowiedź „Nic”, choć w e-dzienniku „stoi jak byk”, że jutro sprawdzian. Dłużył się ten 5 rozdział i dłużył (robiliśmy go od 4 kwietnia do 18 maja!), bo co i rusz coś „wyskakiwało” – egzaminy gimnazjalne, wycieczki klasowe, majówka, Pierwsza Komunia… A to wszystko, wiadomo, wytrąca dzieci z rytmu: naucz się – poćwicz – użyj – powtórz.
Czego się zatem nauczyliśmy?
1. Słówek określających czynności dnia codziennego.
Zdjęcia poniżej to zrzuty ekranu ze słowniczka na stronie Young Treetops Funzone. Można poklikać i sprawdzić, czy wszystko pamiętam. Są tam też proste gry i piosenka, którą wykorzystywaliśmy na lekcji. My, oczywiście, zaczęliśmy od prostych rzeczy – pokazywania czynności (miming) i zabaw z kartami obrazkowymi.
2. Określania godziny.
Do pełnych godzin, których nauczyliśmy się wcześniej dołożyliśmy wpół, piętnaście po, za piętnaście czyli kwadranse. Tak jak i w zeszłym roku, przez kilka tygodni, zawsze na początku zajęć budowałam zegar z kawałków na tablicy.
Dzieci zaś mają podobną infografikę wraz z zadaniem 3 z podręcznika (str. 60).
Oprócz standardowego klasowego zegara do pokazywania godzin używałam też mojego wielkiego przytulaśnego zegara z IKEA.
Przy okazji nauki piosenki We’re having a party zrobiliśmy sobie nawet żywy zegar.
Łatwiej bowiem pokazywać rączkami układ wskazówek na tarczy, gdy ma się ją przed oczami. Choć na moje oko na poniższym zdjęciu 3a pokazuje za pięć pierwszą a nie It’s quarter to ten (9.45). Wszystko przez to, że pani nie pokazuje, bo chwyciła za telefon, żeby zrobić zdjęcie. 😉 Nie, nie, to żart. Zdjęcie tak naprawdę zostało zrobione, gdy klasa śpiewała „Put your hands up...” (unieś ręce w górę)
3. Określania, o której wykonujemy różne czynności czyli 1 + 2.
Tak jak i w zeszłym roku obrazkowo opowiedzieliśmy jak wygląda dzień Harrego (w pierszej osobie).
Przygotowałam sporo małych kart obrazkowych z tarczami zegarów, by każde dziecko wielokrotnie mogło je losować i przy różnych ćwiczeniach wykorzystywać. Zarówno dla pierwszej osoby liczby pojedynczej (I-ja), potem dla trzeciej (he/she – on/ona). Karty są potrzebne, bo dzieci strasznie, strasznie mocno chcą „mówić prawdę”, więc na pytanie „What time do you get up?” (O której wstajesz?) możemy nigdy nie uzyskać odpowiedzi, bo dziecko
–będzie myśleć w nieskończoność,
–albo powie, że nie wie, albo że to zależy od dnia,
–albo, że wstaje o 7.03 i „psze pani, ja nie wiem jak to powiedzieć po angielsku”…
Na samym początku łatwiej więc zbudować kompetencje językowe upraszczając trochę, np. wylosować kartę, zadać pytanie i na obrazku zasugerować odpowiedź. Koniec końców na tablicy powstaje szablon wypowiedzi „My day” – mój dzień.
4. Pytać kogoś, o której wykonuje dane czynności (What time do you… get up/have breakfast … itd) oraz opowiadania jak wygląda cudzy dzień.
Przez wiele lekcji towarzyszył nam powyższy slajd i „drylowaliśmy” do znudzenia
I get up He? He gets up.
I go to school at eight o clock. She? She goes to school at eight o’clock.
Od szybkich dryli językowych z pokazywaniem czy z obrazkami przechodziliśmy zazwyczaj do czegoś spokojniejszego czyli czytania lub pisania. Dodatkowe zadania, nie z kursu Treetops, znajdziecie w zeszłorocznych wpisach.
Jak widać pisania pod koniec trzeciej klasy jest już naprawdę sporo i niektóre dzieci bardzo tego nie lubią. Efekt tego „pisania”, tudzież frustracji – ja nie chcę vs. pani „zachęca” – czasami jest taki jak poniżej.
Czasami zaś dzieciaki robią zadanie, ale jęczą przy tym niemiłosiernie. „To nie fair, bo Pani nie musi się uczyć angielskiego!” czyli, że nie muszę ślęczeć i pisać. Oj, ślęczę Bartusiu, ślęczę i piszę, i rączką i stukając w klawiaturę w ilościach ogromnych… Ale im więcej piszę, tym szybciej piszę, taka jest prawda. Practice makes perfect czyli ćwiczenie czyni mistrza, więc i ty, sweetie, te parę słów od czasu do czasu musisz napisać.
Efekty miesięcznej pracy widać oczywiście najbardziej przy wypowiedzi pisemnej, blogu, kończącym każdy rozdział. Tym razem opracowałam dwie wersje: według schematu z podręcznika (zacienione miejsca zamieniłam tylko na kreski, na których można wpisać treść) i swobodną czyli opisz dzień kolegi/koleżanki tak jak chcesz i potrafisz (do pobrania TU–> YT3 p62_My blog5). W tym zadaniu pomogły nam informacje, które kilka dni wcześniej zdobyliśmy w czasie class suvey (Young Treetops 3 str. 61).
Jeszcze raz poprzez kila zabaw powtórzyliśmy wszystkie czasowniki dla 3 osoby liczby pojedynczej ( on/ona), przeczytaliśmy wpis Rachel, Laylii oraz mój, przeanalizowaliSmy „szkielet” (model) tesktu w podręczniku (str. 62) i …
… zabraliśmy się do pracy. Any problems? O, tak. Pierwszy to taki, by chcieć zabrać się w ogóle do pracy albo przez 20 minut napisać coś więcej niż „Jaś”.
Po drugie same wyrażenia. „Psze pani, co wpisać jak tu jest school?” pyta mnie dziecko, które na siedmiu lekcjach wyrażenie go to school (iść do szkoły) słyszało pewnie ze sto razy. „A jak powiedzieć „ona wstaje o siódmej”?” dobija mnie inne. Prawda jest jednak taka, że bez tego zadania – swobodnej wypowiedzi – nigdy bym się nie dowiedziała z czym mają dzieci jeszcze problemy. Tej prawdy krótki, prosty sprawdzian, a tylko takie piszemy, nigdy nie pokazuje.
Po siedmiu lekcjach wszystko się niektórym pomieszało i niezależnie od wyrażenia wpisują po prostu go (iść)- go to school, go dinner, go homework itd., – albo have (mieć). „Było napisać? Napisałem/am.”
Nie wystarczy kilka razy powiedzieć, że godziny podajemy od 1 do 12, a godzina 13-ta to one o’clock. Dzieci z uporem lepszej sprawy stosują system 24-godzinny. Uczyć je am/pm? Uczyć je military time („wojskowego” sposobu podawania czasu)? Już to słyszę: „I go to school at oh eight hundred (0800)”. „I go home at zero two fifteen (0215 pm)”. „I watch TV at 1500 Zulu.” 😂
No i odwieczny problem brak końcówek fleksyjnych (* he have, *she go, itd.) i to mimo, że slajd z formami czasownikowymi był wyświetlany przez cały czas, gdy dzieci pisały bloga. Wystarczy spojrzeć i przepisać. Cóż prostszego? „Easy-peasy” – łatwizna. Hmm, nie dla wszystkich.
Na ostatniej, powtórkowej lekcji oprócz standardowych zadań (wklejka do zadań z podręcznika TU–>YTreetops3_Round up 5 ) zrobiliśmy też Cootie catcher czyli stare dobre Piekło-Niebo. W tym roku w trzech różnych wersjach (Chcecie? To pobierajcie, wszytsko w kolorze lub black-white, TU–>Cootie_time, Cootie_routines. You’re welcome).