Don’t take things for granted czyli niczego nie zakładaj z góry gdy uczysz małe dzieci, bo możesz się zdziwić albo rozczarować. Miesiąc temu dzieci omawiały na edukacji zintegrowanej (społecznej?) zasady bezpieczeństwa na drodze, na tablicach zawisły kolorowe obrazki ze znakami, uznałam więc, że dzieciaki podstawy znają – rodzaje znaków, ich kolowy, kształty, znaczenie symboli – i temat Bike safety pójdzie jak z płatka. Tak jak w zeszłym roku przeczytamy to, co napisał Simon, znaczenie niektórych słówek (helmet, reflective clothes, bike) zilustrujemy rekwizytami, potem połamiemy sobie język na łamańcu, a na koniec wymyślimy super odjechane znaki drogowe.
I tak w zasadzie było, ale gdy zobaczyłam na projektach 2a i 2d taki… hmmm… bałagan twórczy (ostrzegawcze bez żółtego tła, zakazu kwadratowe, znak stop w kształcie diamentu albo okrągły) to jednak uznałam, że skoro ma to być lekcja CLIL (zintegrowane nauczanie językowe i przedmiotowe) to jednak trochę solidniej muszę usystematyzować wiedzę dzieci na temat znaków, żeby czegoś się jednak nauczyły. Szybką powtórkę kolorów, kształtu i znaczenia znaków drogowych (road signs) zastąpiłam inną, w której wykorzystałam nie tylko kredowe rysunki oraz obrazki ze znakami, które wiszą w klasach, ale także te własne, zeszłoroczne pomoce dydaktyczne.
No i najwyraźniej jak się miało przed nosem kszałt i kolor i się mogło „tymi ręcami” znaki pokategoryzować w grupy znaczeniowe, to najwyraźniej małym główkom to bardzo pomogło, bo prace 2c są trochę jednak merytorycznie lepsze. Oczywiście to takie belferskie malkotenctwo z gatunku „nie popadaj w samozachwyt, bo zawsze można coś na lekcji poprawić.” Ten sam malkontent narzeka, że w zeszłym roku było jakby więcej prac oryginalnych, z faktycznie „wymyślonymi” nowymi znakami. Kilka z nich moim uczniom nawet pokazałam (np. informacyjny: basen, ostrzegawczy: dziura w drodze) i voila! dzieci, jak to dzieci, „zainspirowały się.” Ale, ale. Przestańmy narzekać. Porównywać. Tegoroczne prace plastyczne dzieciaków (podręcznik str. 19, ćw. 3 – Project: Make road signs) też są super
o czym dobitnie świadczyły twarze samych artystów w czasie naszej wystawy multimedialnej. Wystawa była co się zowie; pełen nastrój – przygaszone światła, muzyka, dostojnie przesuwające się na IWB zdjęcia – i trzeba było widzieć, te pootwierane z zachwytu buzie i zachwyt w oczach I’ve made it! To ja zrobiłem/łam.
Potem ci, co podjęli wyzwanie (zadanie domowe dla chętnych), by się nauczyć łamańca popisali się przed resztą klasy swoimi umiejętnościami. A na pozostałej części lekcji wprowadziałam zimowe słownictwo i (tadam!) piosenką Winter market otworzyłam sezon świąteczny. Za dwa tygodnie Mikołajki, za trzy nasz szkolny kiermasz świąteczny (winter market), a za miesiąc Jingle Bells i Christmas. How time flies! Wydaje się, że ledwie przedwczoraj był 1 września …