Tematem wiodącym w klasach pierwszych jest w tym tygodniu „Słotna jesień”, ale do Treetops zwitała już zima (winter) i nieźle sypnęło śniegiem (snow). Płatki śniegu (snowflakes) wirują nad lasem i śniegu jest tyle, że można ulepić bałwana (a snowman) i pojeździć na sankach (sledge) albo łyżwach (skates). W ogródku Bud’a i Holly kwitnie ostrokrzew (holly), słychać zimowe ptaszki (birds), ale gdzieniegdzie spod śniegu wystają główki zimowych kwiatków (flowers, snowdrops).
Klasy pierwsze udały się na zimowy spacer po lesie (winter walk in the woods) i raźno, by nie zmarznąć (Oh, it’s very cold! Brr!), przyśpiewywały sobie:
It’s winter, it’s winter.
It’s snowy. It’s snowy
Falling on the snowman.
Falling on the flowers.
Little snowflakes (klaszczemy 3x)
Little birds (klaszczemy 3x)
It’s winter in the woods.
Melodię już świetnie znamy, bo jesienią byliśmy na jesiennym spacerze.
Zamiast proponowanych przez autorki Young Treetops zimowych mobili (winter mobiles), których nie miałabym gdzie w klasach zawiesić, bo są zbyt duże i przestrzenne, przerobiłam płatek śniegu z Treetops 1 (zmieniając obrazki z kluczowym słownictwem, na te które wprowadza Young Treetops 1) i viola! nasze Treetops’owe drzewa są już zasypane śniegiem. Płatki śniegu (snowflakes), które zrobiły dzieci zostaną z nami aż do wiosny. Karta pracy do pobrania TU–> Winter craft
A na kolejnej lekcji zobaczyliśmy jak wygląda w środku dom Bud’a i Holly. Siedząc na dywanie budowaliśmy domek przylepiając karty obrazkowe obok naszego plakatu, przy każdym nowym pomieszczeniu nazywając je kilka razy: attic |ˈatɪk| – strych, bathroom |ˈbɑːθruːm| – łazienka, bedroom |ˈbɛdruːm|- sypialnia, kitchen |ˈkɪtʃɪn|- kuchnia, living room |ˈlɪvɪŋ ruːm|- duży pokój.
Poszerzyłam słownictwo wprowadzane w podręczniku o jedno slowo – (garden – ogród) – bo pojawia sie ono w piosence Hide and seek (zabawa w chowanego). To jeden z problemów z nowym Treetopsem: w większości materiał co prawda opracowany został na nowo, ale miejscami przepleciony jest materiałem z poprzednich wersji i nie zawsze są one w 100% spójne. W rozdziale 3 domek Holly i Bud’a pojawia się w nowej szacie graficznej, w innym układzie pomieszczeń, a członkowie rodziny są w innych miejscach, niż to potem mamy zaśpiewać w piosence. Jest ona ze starej wersji, w której był kompatybilny do niej obrazek. Można się było do niego odwoływać np. pukać palcem w odpowiednie osoby przy śpiewaniu kolejnych zwrotek. A teraz mam ćwiczenie w stylu „widzisz jedno, słyszysz coś innego”. Szczerze mówiąc, bardzo mnie takie „niedoróbki” denerwują.

Można się pogubić. Dlatego „stary” domek zbudowałam razem z dziećmi najpierw na ścianie, a potem na tablicy, żeby łatwiej nam było to wszystko „ogarnąć”.
Z omawiania rysunku domku w podręczniku nie zrezygnowałam jednak, bo 1) chciałam zrobić ćwiczenia do niego dołączone, szczególnie wpadający w ucho chant z potrzebnym (z językowego punktu widzenia) wersem „Welcome to my house” oraz „Knock, knock. It’s the (kitchen).”, 2) chciałam zrobić ćw. 2 na str. 21 w zeszycie ćwiczeń, a odnosi się ono właśnie do tego gdzie są poszczególni członkowie rodziny w nowej wersji domku. No, ale przecież tata wiecznie nie może siedzieć w wannie, a dziadek spać na sofie, więc może jest trochę sensu w tym, że mieliśmy dziś aż dwie wersje domku głównych bohaterów.
Nowych słówek jak widać było w tym tygodniu sporo: zima, sześć pomieszczeń w domu, a do tego nazwy członków rodziny. Holly i Bud’a już świetnie znamy. Mum i dad pojawili się na dzisiejszej i poprzednich lekcjach, gdy przy okazji oddawania Shapes Pictures pytałam dzieci, kto im pomagał wykonać pracę. Pozostało nam zatem tylko pod koniec lekcji nauczyć się (przypomnieć sobie) grandma (babcia) i grandpa (dziadek). Dużo, dużo tego…