Lekcje, a do tego konferencje, drzwi otwarte (dla obecnych i przyszłych uczniów i ich rodziców), konkursy, wycieczki do teatru, strajk… Ot, dwa tygodnie z życia polskiego nauczyciela.
W czwartek 30 marca pięcioro uczniów klas 3 po przejściu szkolnych eliminacji pojechało na II etap Międzyszkolnego Konkursu Języka Angielskiego, a już na drugi dzień 17 uczniów klas 2 i 3 uczestniczyło w Ogólnopolskiej Olimpiadzie dla Najmłoszych „OLIMPUSEK z języka angielskiego”. Było trochę nerwowo, bo po pierwsze 31 marca to był dzień strajku w oświacie, a po drugie niektóre dzieci brały po południu udział także w innym konkursie (matematycznym). Istny konkursowy zawrót glowy… Tym większe dzieciaki brawa, że dałyście radę! Testy pojechały do Warszawy, a ja trzymam kciuki za dobry wynik.
W kolejnym tygodniu spędziłam wtorkowy ranek w teatrze, a tam też ruch i rwetes. Balony, popcorn, światła, muzyka, piosenki, tańce, konkursy, no i opowieść o trollu, który nieźle namieszał w Bajkowym Świecie.
Zaś w czwartek 6 kwietnia brałam udział w „drzwiach otwartych” dla przyszłych pierwszoklasistów. W czasie kiedy rodzice byli na spotkaniu z panią Dyrektor i słuchali o tym, co szykujemy dla naszych najmłodszych uczniów w przyszłym roku szkolnym, dzieciaki bawiły się z nauczycielami w salach. Jeśli chodzi o „salę angielską” rekordy popularności biły gry na tablicy interaktywnej,
gry planszowe „Dress up a dollie”, „Ludo” i „Let’s build a LEGO tower”
oraz evergreeny z Orchard Toys „Number snake”, „Ten green bottles” oraz „Red dog, blue dog LOTTO”. Miejmy nadzieję, że paru małych poliglotów skusi się na klasę językową.
A w tym samym czasie na kiermaszu do zakupu kusiły moje wielkanocne babeczki…