Co tam było słychać u moich pierwszaków w zeszłym tygodniu? O ile rozpoznawanie i nazywanie zwierząt do „kaszka z mleczkiem” i już niemal wszyscy opanowali całą szóstkę, która się pojawia w 7 rozdziale, o tyle rozpoznawanie (czytanie) tych samych nazw w formie zapisu literowego już takie łatwe dla wszystkich nie jest. No i ta nieszczęsna struktura gramatyczna there’s (a dog), którą trudno w prosty sposób przetłumaczyć na polski, więc przysparza dzieciom trochę kłopotów.
O ile bez zająknięcia się dzieci śpiewają w piosence There’s a bee, there’s a bee (buzz, buzz, buzz), to już na pytanie What’s here? What’s in picture 1? raczej marna jest szansa, że powiedzą There’s a bee; zbyt znajoma jest odpowiedź It’s a bee. Dużo się więc bawiliśmy w zgadywanie co przedstawiają porozwieszane po klasie (obrazkiem do ściany) karty obrazkowe; zgadywaliśmy, które ze zwierząt jest schowane w worku oraz (w 1d) łączyliśmy obrazki „kropka do kropki” (w 8 różnych wersjach, więc było trochę niespodzianki coż tam się komu z tych kropek wyłoni: Oh! There’s a bird!). Wszystko po to, by to nieszczęsne there’s… trochę odczarować. No i po to by trochę pilniej się poprzyglądać kartom wyrazowym i obrazkowym sparowanym wcześniej przez dzieci na tablicy, a teraz przydatnym przy podpisywaniu obrazka.
Poza tym kładliśmy żetony na odpowiednich obrazkach (Young Treetops 1, zad. 1 i 2 str. 59) i graliśmy w Maze (labirynt) na tablicy, i to wiele wiele razy, bo dzieciaki uwielbiają „granie na tablicy”. Podczas gdy dzieci pomagały Wiewiórowi przejść przez labirynt, lektor na nagraniu pewnie z setkę razy powtórzył there’s (a dog / a cat / a bee …).
A na koniec ta sama struktura pojawiła się w zadaniu w zeszycie ćwiczeń (str. 56) – „napisz po śladzie, przeczytaj i pokoloruj”.
Przy okazji tego ćwiczenia zrobiliśmy również powtórkę kolorów. I tutaj znowu: ich nazywanie, gdy dzieci widzą kartę obrazkową albo gdy pytam w jakim coś w klasie jest kolorze nie przysparza im większych problemów, ale z czytaniem musieliśmy się już trochę pogimnastykować. Bardzo pomaga, gdy najeżdżając palcem na wyraz (np. red) jednocześnie czytam ( z większym lub mniejszym opóźnieniem) pierwszą głoskę [r]. Dzieci co prawda na początku zgadują cóż to za kolor może się zaczynac na [r] zamiast wyraz rzeczywiście czytać, ale to nic nie szkodzi. Efekt i tak jest taki, że robiąc ćwiczenie patrzą na wyraz i utrwalają układ liter w nim. Za każdym więc razem idzie nam już trochę sprawniej.