„Słonko świeci, cieszą się dzieci”, a najbardziej się cieszyły, bo dziś lekcje skrócone i zanim zdążyły się zmęczyć, to już było po wszystkim. No i po dwóch dniach wolnych, moi uczniowie przyszli dziś jakby radośniejsi i wypoczęci oraz z jakby większą ochotą do nauki.Jak ktoś nie wierzy, że i pogoda i czas odbywania lekcji ma ogromny wpływa na małych uczniów, to trzeba było dzisiaj przyjść do 1c! Przeciętny uczeń ostatnią rzeczą na jaką ma zazwyczaj ochotę po dwóch godzinach „spełniania obowiązku szkolnego” (czyt. skup się, bądź grzeczny, nie gadaj, zgłaszaj się, nie baw się, nie jedz teraz etc.) to żeby go spełniać … trzecią godzinę, na angielskim. A dzisiaj 1c zamiast kończyć zaczynała angielskim. Cisza jak makiem zasiał bez żadnego „mentalnego pasa” w zasięgu wzroku (kary, nagrody), praca wre, no po prostu: inna klasa. Dzieciaki same się dziwiły. W innych klasach to samo. Mam tylko nadzieję, że moi uczniowie nie odreagowywali stresu związanego z angielskim na EWcz.
Zresztą jaki stres? Same fajne rzeczy. Na początek super relaksujący rock The Body song, którego nauczyliśmy sie na poprzedniej lekcji. Niektóre dzieciaki to naprawdę mają talent do tańca! Trzeba było je widzieć jak zgrabnie fikają nóżkami („shake your legs”) i kołyszą biodrami (rock, rock, rock). Tak zrelaksowani ruszyliśmy do ultraszybkiego zadania „Kim jest trzeci bohater naszej historyjki The guessing game (Zgadywanka)?”. Zrobiliśmy zadanie Dot-to-dot czyli połącz kropki według cyferek i wyszło nam, że bohaterem tym bedzie a frog, Jeśli ktoś chce wykorzystać ten arkusz pracy, to znajdzie go tu–> Dot-by-dot FROG (narysowałam na nim żabę tak, jak jest ona przedstawiona w Treetops 1). Dowiedzieliśmy się, że żaby po angielsku nie kumkają ani nie robią „rechu, rech” tylko wydają dźwięk „Croak!” Gdy dzieci go słyszą (np. w nagraniu) jest on zupełnie dla nich niezrozumiały, a potem przy czytaniu jest także trudny do wymówienia, więc odgrywając historyjkę przy pomocy kart obrazkowych (dziś w wersji ultrabig – na tablicy multimedialnej) wstawiałam dźwięk z pliku mp3, żeby ułatwić dzieciom zorientowanie się o co w tym wszystkim chodzi.
Historyjkę przedstawiałam trzykrotnie przy pomocy pokazu w PPT: 1. karty obrazkowe (story cards) + dialogi odgrywane przeze mnie, 2. potem „komiksowe” karty obrazkowe (takie jak w podręczniku – z dymkami dialogowymi) + dialogi czytane przeze mnie, 3. na koniec te same obrazki z dymkami, ale linia dialogowa puszczona z nagrania. W ten sposób osłuchiwałam dzieci z tekstem, z czytaniem którego będą musiały zmierzyć się później. Ale najpierw jeszcze uporządkowaliśmy scenki historyki (posłuchaj i ponumeruj – zeszyt ćwiczeń str. 39) i pokolorowaliśmy żaby na wszystkich obrazkach. To ostatnie to po to, żeby „kupić” sobie trzy minuty potrzebne by oblecieć całą klasę i sprawdzić zeszłotygodniowe zadanie domowe).
Na koniec małe klasowe porządki: włożyliśmy wszystkie ostatnio robione karty pracy do teczek z angielskiego (English folders), a przy okazji dzieci mogły sobie poprzeglądać rzeczy, które robiły wcześniej (np. color wheels). Niektóre podejrzały też arkusze testów i zobaczyły jakie oceny dostały (pieczarkowe, numeryczne oraz słowne typu fantastic, v. good, try again – musisz poćwiczyć więcej). Po wcześniejszych doświadczeniach (zob. test 1) nie rozdaję sprawdzianów, jak też nie informuję przy całej klasie jakie poszczególne dzieci dostały oceny. To po to, by uniknąć przechwalania się, wyśmiewania ze słabszych, wrzasków rodem z futbolowego boiska, itd. A tak, to każde jeśli chciało to sobie pracę samo wyciągnęło z teczki i popatrzyło; a jak nie, to nie. To tylko oceny bieżące. Według mnie, dzieci się zupełnie nimi nie ekscytują póki są pozostawione z informacją o nich same. Inna sprawa jakie demony się w nich budzą jak do Oceny dołączy ta zołza Rywalizacja…
Zadanie domowe: Posłuchaj nagrania historyjki (płyta dołączona do zeszytu ćwiczeń, ścieżka nr 34 albo na stronie www Treetops Funzone, a następnie poćwicz czytanie historyjki The guessing game (podręcznik str 49).
Drodzy Rodzice! Dzieci sygnalizują mi, że „płyta nie działa”. Może to i prawda (choć trochę trudno uwierzyć, że nagle cała partia dwudziestu zeszytów ćwiczeń ma felerne płyty), a może po prostu wasz sprzęt nie obsługuje plików mp3? Starsze odtwarzacze tak mają. Ale już odtwarzacz DVD czy napęd w komputerze powinny dać radę. Zawsze też piosenki i historyjki można posłuchać online, nawet na smatphonie. W każdym razie nie poddawajcie się tak łatwo. Pożytek z pokazania, że Wam zależy na tym, by dzieci odrobiły pracę domową i im w tym pomożecie (obsługując sprzęt) jest znacznie większy niż to czy w efekcie dzieci dobrze czy trochę gorzej nauczą się czytać kilka linijek dialogu z historyjki. Motywacja bowiem na pstrym koniu jeździ 😉