Klasa 3: What do you have for breakfast?

Dziś na opak albo wspak, bo od końca do początku. Zaczynamy zatem od końcówki drugiej zeszłotygodniowej lekcji w trzecich klasach. 

Boardwork

Tak wyglądała tablica po zakończeniu lekcji. Dowód na naszą ciężką językową pracę. Ta masa różnych słówek była nam potrzebna, by odpowiedzieć na pytania: What do you have for breakfast/lunch/dinner? (Co jesz na śniadanie/lunch/obiad?) Opisywaliśmy to,

What for breakfast

co najpierw narysowaliśmy. Od pomysłu, do szkicu (poniżej), aż do pełnej realizacji (powyżej).

Idea_what for breakfast

Wcześniej składaliśmy rozsypane zdania na tablicy multimedialnej. Tym razem zamiast męczyć się z rysikiem czy doklejankami przerzuciłam skan strony z zeszytu ćwiczeń (Young Treetops 3 Workbook p. 36) do oprogramowania do SmartBoarda i przetestowałam umiejętności komputerowe moich uczniów. Mimo, że moi milusińscy to podobno digital natives (cyfrowi tubylcy) to jednak w naszych klasowych rozgrywkach komputer kontra analog wygrał analog – dzieci nadal szybciej piszą odręcznie niż na klawiaturze.

IWB2

Jeszcze wcześniej posłuchaliśmy i poczytaliśmy co lubią jeść bohaterowie naszego podręcznika. Utrwaliliśmy w ten sposób kluczowe pytanie: What do you have for(breakfast)? oraz dwa warianty odpowiedzi I have eggs and bacon (jajka i bekon) oraz I have cereal with milk (płatki z mlekiem). To zadanie było poprzedzone zabawą „Kto spamięta więcej?” (Who will remember more?), w czasie której dzieci próbowały zapamiętać jak najwięcej śniadaniowych przysmaków, które wymienia w swoim filmie YT Roberta Lombardi (TU).

To już na tym etapie połowa mojej tablicy pokryła się słówkami. Przysmaki obiadowe zostały dodane później.

What do you have for breakfastA ponieważ dzieci są wieczne głodne i ciągle pytają czy mogą coś zjeść (a niektóre non stop coś podjadają spod ławki – pal sześć jak są to rzodkiewki, ale za chipsy gonię do kąta 😡), tym razem lekcję angielskiego rozpoczęliśmy od pozaglądania im do śniadaniówek albo zgłębienia kwestii co właśnie zjadły w szkolnej stołówce. Jednak ustalenie, kto co je na  breakfast, lunch i dinner okazało się nader skomplikowane. Niektórzy śniadanie jedzą w domu, inni przynoszą je w pudełku i jedzą wtedy, kiedy inne dzieci wsuwają obiad w stołówce, a obiad „właściwy” jedzą z rodzicami w domu o 18.00 czyli wtedy kiedy inni jedzą kolację. Bardzo trudno ogarnąć to organizacyjnie, a co dopiero językowo…

Castle banquetTo tyle jeśli chodzi o lekcję nr 2. A co na pierwszej lekcji? The castle banquet. Bankiet na zamku w porze śniadania. Hmmm… Dla dzieci idea „bankietu” jest dziwna (wolały słowo „imprezka”), a co dopiero bankietu śniadaniowego. Kto baluje z samego rana??? W naszej historyjce Bertie też wybrzydza. Pomysł żeby jeść mięso i ziemniaki na początek dnia nie za bardzo mu się podoba (I don’t like meat and potatoes for breakfast.) Rachel proponuje mu zatem płatki i mleko, na co słyszy stanowcze fuj! (Yuck! I hate milk!) Yuck i yucky dzieci już od dawna znają z piosenek Super Simple Songs Do you like…?  Nie muszę dodawać, że kochają je używać (wraz mimiką).

IWB1Z historyjką zapoznaliśmy się oczywiście oglądając film animowany, słuchając nagrania i jednocześnie śledząc tekst (czyli jak to dzieci nazywają „przeczytaliśmy po cichu”), potem „na głos” z podziałem na role (chłopcy – Bertie, dziewczynki – Rachel), a na sam koniec tradycyjnie zrobiliśmy dubbing do filmu niemego. Po tylu powtórzeniach dzieci znały tekst dialogów właściwie na pamięć i ćwiczenie na uzupełnianie dialogu robią błyskawicznie. Prrr, mustangi wy moje! Mind the spelling! (Uważajcie na pisownię wyrazów!) Niestety w trzeciej klasie już czarno na białym widać dzieci zagrożone dysleksją. Mimo, że na tablicy „wisi jak wół” (swoją drogą skąd dzieciaki biorą te powiedzonka???) cereal w zeszytach ćwiczeń widzę *sirjal, *cirel, *drzem, *potajtos, itp. Inna inszość, że jak zaczyna się pisanie to pojawiają się też błędy w wymowie. What is it? – pytam pokazując słoik z dżemem. „Jam” odpowiadają dzieci, choć kilkanaście razy słyszały |dʒam| bardzo przecież podobny fonetycznie do naszego „dżem.”

Ale zanim zabraliśmy się za obróbkę historyjki przypomnieliśmy sobie wszystkie znane już „słówka jedzeniowe”;  najpierw nazywając rzeczy na obrazkach, a potem segregując karty wyrazowe na trzy kategorie.

board1

Jak widać na zdjęciu niektóre rzeczy można jeść i pić przez cały dzień, niektóre np. kanapki (sandwiches) niektórzy jedzą na śniadanie, a niektórzy przynoszą jako packed lunch. Ryba, zupa, spaghetti to dla niektórych obiad jedzony ok. 13-tej w szkole (lunch), a dla innych obiad jedzony późnym popołudniem w domu (dinner). It’s complicated.

board2

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s