W czwartek starszaki rozdawały „nauczycielskie Oskary” (Ech, może w przyszłym roku😢):


a maluchy słodkości, kwiatki i laurki.

Zaś na koniec odśpiewały chóralne „Sto lat”, co mnie setnie ubawiło, bo wyobraziłam sobie stuletnią Mrs Sylwię skaczącą jak żabka w rytm „Five frog hop” 😁😁😁.
PS. Thanks for the presents. There’re awesome!
